niedziela, 28 lipca 2013

FORMUŁA 1 - LEWIS HAMILTON PO RAZ CZWARTY ZDOBYWA HUNGARORING ! KIBICE F1 PAMIĘTAJĄ O ROBERCIE KUBICY !



 

"GP Węgier ma nowego króla.... " - tak pewnie jutro wyglądały będą nagłówki gazet nawiązujące do dzisiejszego wyścigu. Lewis Hamilton wygrywając wyścig na torze Hungaroring  wyrównał rekord Michaela Schumachera, który czterokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium na tym torze w latach: 1994, 1998, 2001 i 2004. To z kolei 22 zwycięstwo w karierze Brytyjczyka, tym samym mistrza świata z roku 2008. 

Już na starcie wyścigu doszło do kilku pojedynków, kiedy to Grosjean i Vettel ostro walczyli przy dojeździe do pierwszego zakrętu. Po starcie również Rosberg i Massa skrzyżowali rękawice na piątym zakręcie, co spowodowało uszkodzenie przedniego skrzydła u Brazylijczyka, a Niemca pozbawiło dobrej pozycji po starcie.

 
   

Przez kolejnych osiem okrążeń nic szczególnego się nie działo. Zawodnicy, jeden za drugim pokonywali kolejne okrążenia toru. Dopiero na dziesiątym okrążeniu pierwszy pit-stop w wykonaniu lidera wyścigu Lewisa Hamiltona zmienił nieco układ stawki. Kolejne pięć okrążeń to zmiany opon w całej czołówce, oprócz Marka Webbera i Jensona Buttona, którzy startując na oponach przejściowych, mogli pozwolić sobie na dłuższe "stinty". To właśnie Button rozdzielił dwójkę Hamilton - Vettel tym samym skutecznie spowalniając tego drugiego. Także Romain Grosjean utknął  wraz z Niemcem za McLarenem, który przez 10 okrążeń skutecznie utrudniał im pogoń za liderem wyścigu. W tym czasie z powodu awarii pożegnał się z rywalizacją Adrian Sutil, który obchodził dzisiaj jubileusz "setnego wyścigu w F1".

Marke Webber i Jenson Button którzy z czołówki najdłużej pozostawali na torze bez zmiany opon, zjechali dopiero na kolejno 24 i 25 kółku. Zaraz potem skutkiem "bardzo niezrozumiałej" decyzji sędziów Grosjean musiał karnie przejechać przez aleje serwisową, za zdaniem sędziów  -"wyjazd całym bolidem po za tor podczas wyprzedzania Felipe Massy" (???)


Przez kilka kolejnych okrążeń nie doszło w czołówce do większych zmian, dopiero druga tura pit-stopów zaowocowała przetasowaniami w czubie stawki. Rozpoczął Hamilton na 32 okrążeniu – Brytyjczyk wyjechał za Webberem, jednak po dwóch okrążeniach udało mu się wyprzedzić Australijczyka. Na kolejnych kółkach pozostali kierowcy z czołówki po raz drugi zmieniali opony i Vettel znów nie wyszedł na tym najlepiej, bo ponownie znalazł się za Jensonem Buttonem.
Kolejne pit stopy kierowców Red Bulla znów dzieliło prawie 10 okrążen, jednak Button tym razem nie okazał się takim problemem dla Mistrza Świata, gdyż na miękkich oponach musiał szybciej zjechać. To i tak dało Hamiltonowi ponad 10 sekund przewagi nad Niemcem. Grosjean po karze spadł zaledwie na piątą pozycję, więc ciągle liczył się w walce o podium. Raikkonen odwiedził sowich mechaników po raz drugi na 43 kółku i wyjechał jo szósty. Po 48 objeździe Hungaroringu Grosjean zaliczył swój trzeci postój, a kółko po nim Alonso, który bez problemów utrzymał się przed Francuzem.




W międzyczasie awaria silnika wyeliminowała z walki Bottasa. Na 50 okrążeniu prowadził Hamilton mając 15 sekund przewagi nad Vettelem. Dalej mieliśmy Webbera, Raikkonena, Alonso, Buttona i Grosjeana. Dokładnie kółko później lider zjechał do boksu i po wymiane opon wrócił na tor zaledwie siedem sekund za Vettelem. To dało Brytyjczykowi pewą przewagę, którą udało mu się dowieźć do mety. Urzędujący Mistrz Świata zjechał na trzeci pitstop 14 okrążeń przed metą i spadł zarówno za Webbera, jak i za Raikkoenna.


 
  

W okolicy okrążenia nr 60 Webber zjechał na swój trzeci pit stop, podczas którego założył miękkie opony. W międzyczasie Grosjean wskoczył na szóste miejsce, po wyprzedzeniu Buttona. Podczas ostatnich okrążeń Vettel próbował wyprzedzić Raikkonena, jednak powtórzyła się sytuacja z początku wyścigu i Mistrz Świata, mimo tego, że był szybszy, miał spore problemy z zyskaniem pozycji. Do tej dwójki zbliżał się Webber, jednak nawet gdyby udało mu się dojechać do Vettela, to ciężko byłoby się spodziewać ataku. Hamilton bez problemów dowiózł zwycięstwo do mety, a Raikkonen obronił się przed Red Bullem. Czwarty był Webber, przez Alonso i Grosjeanem, którzy również do samego końca walczyli o pozycję. Dwa pit stopy dały Jensonowi Buttonowi siódme miejsce, przed Massą, Perezem i Maldonado. Wenezuelczyk wskoczył do czołowej dziesiątki  na cztery kółka przed końcem.

Kluczowe w całym wyścigu okazały się postoje w pit stopach. Czołówka stawki: Hamilton, Vettel, Alonso i Webber pojechała na trzy pit stopy, a jedynie Raikkonen dwa razy zjechał do alei serwisowej.
Przed wyścigiem największe obawy dotyczyły opon firmy Pirelli, które w ostatnich dwóch wyścigach sprawiały sporo kłopotów wszystkim ekipom, zwłaszcza Mercedesowi. Na szczęście, mimo bardzo trudnych warunków na torze, gdzie temperatura dochodziła do 50 C, opony działały bez problemów.


Sezon ogórkowy w pełni: Podczas tego weekendu wyszły na jaw również ciekawe fakty dotyczące następcy Marka Webbera w ekipie Red Bulla. Jak donosi niemiecki "Sport Bild" to Fernando Alonso może być partnerem Sebastiana Vettela w zespole Red Bull w sezonie 2014. Podobno doszło już do spotkania menagera Alonso z Christianem Hornerem.



Jak zawsze podczas GP Węgier, wśród widzów było mnóstwo kibiców z Polski. 
Ogromna ilość biało -czerwonych flag z napisem typu " Robert Kubica - wracaj, czekamy", sprawiła, że chyba większość z nas poczuła się jakby w stawce tego wyścigu startował Polak. To niesamowite jak wielka jest "tęsknota" kibiców F1 za Robertem. I to nie tylko polskich kibiców, również wśród fanów F1 z innych krajów można było rozpoznać banery typu: "Robert Come Back..."
Tymczasem Robert nie ukrywa faktu, iż w dalszym ciągu ćwiczy w Brackley za pomocą symulatora F1 - zespołu Mercedes GP. Co jednoznacznie oznacza, iż Polak swoją przyszłość wiąże właśnie z tą kategorią wyścigów samochodowych. Im bliżej do rozpoczęcia sezonu 2014 w F1 tym bardziej wydaje się, że Robert zdąży z rehabilitacją na rozpoczęcie sezonu F1, chociaż jak sam mówi - w tym momencie z powodu ograniczeń związanych z ruchomością ręki, F1 jest dla niego osiągalna tylko w 80 procentach. Jednak wydaje się, że ostatnie tygodnie miały olbrzymi wpływ na przyszłość polskiego kierowcy w odniesieniu do "królowej sporów motorowych"i to wpływ bardzo optymistyczny. Póki co Robert w tej części sezonu 2013 skupiony jest z pewnością na rajdach samochodowych, a szczególnie na rozpoczynającym się w tym tygodniu Rajdzie Finlandii, którego zapowiedź mogliście przeczytać w poprzednim poście.
Również i ja zapraszam na Rajd Finlandii na łamach naszego bloga, gdzie wspólnie będziemy komentować zmagania polskiej załogi R. Kubica / M. Baran.

pozdrawiam
Mike