Brytyjczyk Lewis Hamilton wygrywa wyścig o Grand Prix Malezji. Drugie miejsce dla Nico Rosberga, a podium zamyka Sebastian Vettel.
Podwójny sukces zespół Mercedesa w jednym z najtrudniejszych
wyścigów sezonu i powrót do wysokiej formy Sebastiana Vettela, tonajlepsze podsumowanie tego co działo się dzisiaj na torze Sepang.Wbrew oczekiwaniom wyścig o GP Malezji rozegrał się na suchym torze, chociaż kilka kropel deszczu postraszyło stawkę.
A zaczęło się już na starcie na którym nie pojawił się Sergio Pereza, który odmówił posłuszeństwa i nie zdołał zostać na czas naprawiony.
Zaraz po starcie świetny sprint do pierwszego zakrętu odnotowali kierowcy Mercedesa.
Lewis Hamilton pewnie obronił swoje pole position, a Nico Rosberg
odważnie ograł Sebastiana Vettela, który na kilka okrążeń stracił także
miejsce na rzecz Daniela Ricciardo.
Dobrze wystartowali także kierowcy Williamsa, którzy w mokrych
kwalifikacjach nie mogli pokazać potencjału FW36. Po pierwszych
okrążeniach znaleźli się oni już w pierwszej dziesiątce.
Fatalnie z kolei wyścig rozpoczął się dla Kimiego Raikkonena, który
został uderzony przez Kevina Magnussena. W efekcie kontaktu Magnussen
utracił część przedniego skrzydła, a Fin przebił oponę, spadając na
koniec stawki. Kevin Magnussen za tą nieostrożną jazdę otrzymała karę 5
sekund, która została na niego nałożona podczas drugiego pit stopu.
Podobną karę otrzymał Jules Binachi, który na pierwszym okrążeniu
doprowadził do kolizji z Pastorem Maldonado.Wenezuelczyk nie miał jednak dzisiaj szczęścia. Jego E22 w gorącej
Malezji pokonało tylko 7 okrążeń, zanim musiał permanentnie zjechać do
boksów.
Pierwsza tura pit stopów rozpoczęła się już po 10 okrążeniach kiedy to
na wizytę u swoich mechaników zdecydował się Kevin Magnussen. Cała
stawka przystępowała do wyścigu na średniej mieszance opon Pirelli. Na
drugie przejazdy kierowcy także zdecydowali się na średnie ogumienie.
Dopiero podczas drugiej tury pit stopów strategie kierowców zaczęły się
różnić, a w okolicach toru zaczęły się gromadzić ciemne chmury, z
których posypały się pierwsze i jak się okazało jedyne krople deszczu.
Na 35 i 37 okrążeniu z wyścigu wycofały się oba Saubery. Najpierw na
prostej startowej zatrzymał się Adrian Sutil, a chwilę później do boksów
zjechał i już z nich nie wyjechał Esteban Gutierrez.
Gdy wydawało się, że Daniel Ricciardo spokojnie musi dojechać do mety na
czwartym miejscu, Australijczyk podczas swojego ostatniego planowanego
pit stopu wyjechał ze stanowiska serwisowego z niedokręconym przednim
lewym kołem. Ricciardo szybko zorientował się w błędzie swoich
mechaników i zatrzymał się na alei serwisowej. Zepchnięcie go do boksu i
ponowne przekręcanie koła zajęło jednak dużo czasu i Australijczyk
przestał liczyć się w walce. Co gorsze chwilę później w jego bolidzie
przeciążeń jazdy po torze Sepang nie wytrzymało przednie skrzydło i ten
musiał znowu zjechać do boksów, a sędziowie nałożyli na niego karę stop
& go.
Sytuację tę wykorzystali kierowcy walczący tuż za podium. Nico
Hulkenberg stoczył zaciętą walkę z Fernando Alonso. Hiszpan miał jednak
na ostatnim przejeździe średnią mieszankę opon, podczas gdy Hulkenberg
jechał na twardej. Na trzy okrążenia przed metą Hiszpan awansował na
czwarte miejsce. Po kiepskich kwalifikacjach wysokie pozycje w suchym
wyścigu zajęli kierowcy Williamsa- Massa był siódmy, a Bottas ósmy.
Felipe Massa w Williamsie przeżył swego rodzaju „deja vu”, gdy usłyszał
od swojego inżyniera wyścigowego słowa: „Felipe, Valtteri jest szybszy
od Ciebie”. Tym razem Brazylijczyk jednak nie posłuchał się zespołu.
Czołową dziesiątkę zamykali Kevin Magnussen i Daniił Kwiat. Za strefą punktową wyścig ukończył Romain Grosjean, a zespół Lotusa mógł
świętować drobny sukces ukończenia pierwszego wyścigu sezonu. Kimi
Raikkonen po problemach z początku wyścigu finiszował dopiero na 12
pozycji.
A kibiców Formuły 1 już za tydzień czekają kolejne emocje - wyścig o GP Bahrainu. Oczywiście kibice Roberta Kubicy będą równocześnie kibicować polskiemu kierowcy podczas Rajdu Portugalii, który będziemy relacjonować i komentować na naszym blogu
A zaczęło się już na starcie na którym nie pojawił się Sergio Pereza, który odmówił posłuszeństwa i nie zdołał zostać na czas naprawiony.
Zaraz po starcie świetny sprint do pierwszego zakrętu odnotowali kierowcy Mercedesa. Lewis Hamilton pewnie obronił swoje pole position, a Nico Rosberg odważnie ograł Sebastiana Vettela, który na kilka okrążeń stracił także miejsce na rzecz Daniela Ricciardo. Dobrze wystartowali także kierowcy Williamsa, którzy w mokrych kwalifikacjach nie mogli pokazać potencjału FW36. Po pierwszych okrążeniach znaleźli się oni już w pierwszej dziesiątce.
Fatalnie z kolei wyścig rozpoczął się dla Kimiego Raikkonena, który został uderzony przez Kevina Magnussena. W efekcie kontaktu Magnussen utracił część przedniego skrzydła, a Fin przebił oponę, spadając na koniec stawki. Kevin Magnussen za tą nieostrożną jazdę otrzymała karę 5 sekund, która została na niego nałożona podczas drugiego pit stopu.
Podobną karę otrzymał Jules Binachi, który na pierwszym okrążeniu doprowadził do kolizji z Pastorem Maldonado.Wenezuelczyk nie miał jednak dzisiaj szczęścia. Jego E22 w gorącej Malezji pokonało tylko 7 okrążeń, zanim musiał permanentnie zjechać do boksów.
Pierwsza tura pit stopów rozpoczęła się już po 10 okrążeniach kiedy to na wizytę u swoich mechaników zdecydował się Kevin Magnussen. Cała stawka przystępowała do wyścigu na średniej mieszance opon Pirelli. Na drugie przejazdy kierowcy także zdecydowali się na średnie ogumienie. Dopiero podczas drugiej tury pit stopów strategie kierowców zaczęły się różnić, a w okolicach toru zaczęły się gromadzić ciemne chmury, z których posypały się pierwsze i jak się okazało jedyne krople deszczu.
Na 35 i 37 okrążeniu z wyścigu wycofały się oba Saubery. Najpierw na prostej startowej zatrzymał się Adrian Sutil, a chwilę później do boksów zjechał i już z nich nie wyjechał Esteban Gutierrez.
Gdy wydawało się, że Daniel Ricciardo spokojnie musi dojechać do mety na czwartym miejscu, Australijczyk podczas swojego ostatniego planowanego pit stopu wyjechał ze stanowiska serwisowego z niedokręconym przednim lewym kołem. Ricciardo szybko zorientował się w błędzie swoich mechaników i zatrzymał się na alei serwisowej. Zepchnięcie go do boksu i ponowne przekręcanie koła zajęło jednak dużo czasu i Australijczyk przestał liczyć się w walce. Co gorsze chwilę później w jego bolidzie przeciążeń jazdy po torze Sepang nie wytrzymało przednie skrzydło i ten musiał znowu zjechać do boksów, a sędziowie nałożyli na niego karę stop & go.
Sytuację tę wykorzystali kierowcy walczący tuż za podium. Nico Hulkenberg stoczył zaciętą walkę z Fernando Alonso. Hiszpan miał jednak na ostatnim przejeździe średnią mieszankę opon, podczas gdy Hulkenberg jechał na twardej. Na trzy okrążenia przed metą Hiszpan awansował na czwarte miejsce. Po kiepskich kwalifikacjach wysokie pozycje w suchym wyścigu zajęli kierowcy Williamsa- Massa był siódmy, a Bottas ósmy. Felipe Massa w Williamsie przeżył swego rodzaju „deja vu”, gdy usłyszał od swojego inżyniera wyścigowego słowa: „Felipe, Valtteri jest szybszy od Ciebie”. Tym razem Brazylijczyk jednak nie posłuchał się zespołu.
Czołową dziesiątkę zamykali Kevin Magnussen i Daniił Kwiat. Za strefą punktową wyścig ukończył Romain Grosjean, a zespół Lotusa mógł świętować drobny sukces ukończenia pierwszego wyścigu sezonu. Kimi Raikkonen po problemach z początku wyścigu finiszował dopiero na 12 pozycji.
A kibiców Formuły 1 już za tydzień czekają kolejne emocje - wyścig o GP Bahrainu. Oczywiście kibice Roberta Kubicy będą równocześnie kibicować polskiemu kierowcy podczas Rajdu Portugalii, który będziemy relacjonować i komentować na naszym blogu